Siedziała na jednej z ławek po budynkiem Uniwersytetu przeglądając notatki zrobione na warsztatach. Miała dziwne przeczucie, że ktoś się jej przygląda. Podniosła głowę znad kartek i ujrzała jego. Stał nieopodal niej z delikatnym uśmiechem i kiedy ich spojrzenia się spotkały ruszył w jej kierunku.
- Bartek, co ty tu robisz - była zdezorientowana jego widokiem tutaj.
- Coś mi mówiło, że uda mi się Cię tu spotkać, dlaczego nie odbierałaś moich telefonów, dlaczego się nie odzywałaś - zapytał z żalem w oczach - wiem, że zachowałem się wtedy jak idiota.
- Nie mogłam, musiałam się odciąć od tego - spuściła wzrok.
- Odciąć ode mnie? Mela przepraszam, że Cię uraziłem - chwycił jej dłoń.
- Ty nic nie rozumiesz Bartek, musiałam odciąć się od tego, że... się w Tobie zakochałam - szepnęła.
- Mela...
- Nic nie mów, przecież wiem, że ty nie czujesz do mnie nic prócz przyjaźni - mówiła nie dając mu dojść do słowa - słyszałam wtedy w Krakowie jak rozmawiałeś z Karolem i Mariuszem - wyznała spuszczając wzrok.
- Mela, posłuchaj mnie przez chwilę - chwycił jej podbródek aby spojrzeć w jej oczy - powiedziałem tak, żeby dali mi spokój, ja też się w Tobie zakochałem ale wtedy tam na plaży powiedziałaś, że jesteśmy przyjaciółmi, nie chciałem Cię stracić - otarł łzy z twarzy brunetki.
- To znaczy, że...
- Kocham Cię - powiedział wpijając się w jej usta. Wreszcie byli szczęśliwi. Oboje w końcu wiedzieli co jedno czuje do drugiego - wygląda na to, że oboje daliśmy się sobie oszukać - uśmiechnął się kiedy oderwali się od siebie.
- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam - przytuliła się do niego z całych sił.
Nie minęło kilka minut a już siedzieli w aucie Kapustki jadąc do jej mieszkania, chcieli w końcu nacieszyć się sobą i tym, że w końcu są razem. Piłkarz rozsiadł się w małym przytulnym salonie a dziewczyna poszła do kuchni po coś do picia a kiedy wróciła zajęła miejsce obok pomocnika wtulając się w niego. Teraz najważniejsze było dla nich to, że w końcu są razem i nie muszą ukrywać swoich uczuć. Bartosz złożył delikatny pocałunek na ustach dziewczyny by po kilku chwilach ten przerodził się w bardziej namiętny. Na chwilę oderwali się od siebie i najpierw patrząc w oczy Bartka teraz to Melania pocałowała chłopaka. Z każdą kolejną chwilą nie potrafili się od siebie oderwać, piłkarz wziął dziewczynę na ręce i nie odrywając się od niej zaczął iść w kierunku sypialni.
- Ja nigdy nie...- szepnęła cicho odrywając się na moment od piłkarza kiedy ten zaczął składać pocałunki na jej szyi.
- Jeśli nie jesteś gotowa, to powiedz a przestanę - widział zawstydzenie na jej twarzy i nie chciał robić nic co było by wbrew jej. Chciał by wiedziała jak bardzo mu na niej zależy ale kiedy to Mela ponownie złączyła ich usta był pewien, że oboje chcą tego tak samo. Z każdą kolejną chwilą oboje pozbywali się wzajemnie swoich ubrań i kiedy zostali w samej bieliźnie piłkarz ponownie spojrzał w jej błękitne oczy - jesteś pewna? - spytał a ona przytaknęła kiwnięciem głową.
Chyba nigdy nie była tak szczęśliwa. Czuła niewyobrażalne szczęście i spełnienie będąc w ramionach Bartosza. Kochała go i nie mogła uwierzyć, że to dzieje się na prawdę. Oddała mu nie tylko swoje serce ale także i całą siebie stając się przy nim prawdziwą kobietą ale niczego nie żałowała bo była pewna, że jest on miłością jej życia.
- Kocham Cię - szepnęła kiedy leżała wtulona w ramiona Kapustki.
- Ja Ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo - odpowiedział tym samym i musnął jej nagie ramię.
Obudziła się obejmowana jego ręką w talii. Po cichu nie budząc chłopaka wyswobodziła się z jego objęć i chwytając koszulkę pomocnika założyła ją na siebie i ruszyła do kuchni. Nadal miała wrażenie, że to tylko sen, że to wszystko nie dzieje się naprawdę ale kiedy przygotowując śniadanie poczuła dłonie na swoich biodrach uwierzyła w swoje szczęście.
- Dzień dobry - przywitał ją zaspany całując w szyję po czym obrócił Melę przodem do siebie.
- Dzień dobry - uśmiechnęła się szeroko poprawiając dłonią fryzurę dziewiętnastolatka, która tego ranka była w totalnym nieładzie. Spędzając wspólnie poranek nie szczędzili sobie czułości, które był zapewnieniem, że oboje czują to samo. Na szczęście oboje mieli wolne przedpołudnie dzięki czemu mogli spędzić ze sobą więcej czasu. Po kilku godzinach wspólnego wylegiwania się przed telewizorem musieli się pożegnać bo przed piłkarzem była jeszcze godzina drogi do Leicester na trening a córka Tomka Iwana miała warsztaty.
- To teraz Twoja kolej żeby przyjechać do mnie - stwierdził kiedy stali koło jego auta żegnając się.
- Będziemy w kontakcie, warsztaty kończą mi się w przyszłym tygodniu to wtedy będę mogła spokojnie wybrać się na wycieczkę do Lester - zaśmiała się.
- Już nie mogę się doczekać, skarbie, pamiętaj, że Cię kocham - przytulił ją całując w czubek głowy.
- A ja Ciebie.
Można powiedzieć...nareszcie. Mam nadzieję, że się podoba :)
Następny we wtorek!
Pozdrawiam :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz