Melania siedziała nad brzegiem całkowicie oddając się swojej pasji kiedy zorientowała się, że ktoś koło niej usiadł. Odwróciła głowę w jego kierunku i napotkała niebieskie tęczówki najmłodszego piłkarza z kadry.
- Przepraszam nie chciałem przeszkadzać - powiedział niepewnie.
- Nie przeszkadzasz - odpowiedziała wracając wzrokiem na aparat aby rzucić okiem na swoje nowe zdjęcia.
- Tak w ogóle to Bartek jestem - wyciągnął dłoń w jej kierunku.
- Melania - uścisnęła jego dłoń - ale ty pewnie wiesz kim jestem, pewnie ojciec wam powiedział, że tu będę - rzuciła.
- Tak i dlatego chciałem Cię poznać - uśmiechnął się w kierunku dziewczyny - mogę zerknąć? - zapytał wskazując na aparat.
- Tak proszę - odpowiedziała po chwili zastanowienia podając mu swoją lustrzankę. Kapustka był pierwszą osobą tutaj, która w ogóle do niej zagadała. Nie spodziewała się tego ale mimo wszystko coś mówiło jej od środka, że piłkarz nie ma złych zamiarów.
- Naprawdę świetne są te zdjęcia, masz talent - pokręcił głową z uznaniem oddając brunetce sprzęt.
- Fotografia od zawsze była moją pasją - wyjaśniła kiedy szli plażą w kierunku hotelu.
- Powinnaś robić coś w tym kierunku Twoje zdjęcia są naprawdę super - pochwalił.
- Miałam iść na studia fotografii ale mama zachorowała i...- ucięła ocierając łzę płynącą po policzku.
- Przepraszam, nie mów jeśli nie chcesz - Bartosz był zły na siebie, że wszedł na ten temat.
- Musiałam wybrać to co było ważniejsze - dodała po chwili delikatnie się uśmiechając.
Oboje dotarli razem do hotelu rozmawiając głównie o zdjęciach Meli po czym pożegnali się i każde z nich ruszyło w stronę swojego pokoju. Melania nie wiedziała, że młody pomocnik okaże się tak miłym kompanem do rozmowy ale cieszyła się, że dzięki niemu będzie miała jeszcze jedną osobę, do której będzie mogła się odedzwąć podczas pobytu w Juracie. Nim zdążyła dotrzeć do swojego pokoju dostała smsa od taty aby jak najszybciej przyszła do sali konferencyjnej. Dziewczyna zawróciła więc i udała we wskazane miejsce gdzie czekał na nią nie tylko Iwan ale także pan Nawałka i pan Boniek. Kompletnie zdezorientowana przywitała się i usiadła przy stole.
- Dobrze, że masz ze sobą aparat - uśmiechnął się Tomasz do córki a ona posłała mu pytające spojrzenie - pokazałem Adamowi i Zbyszkowi Twoje zdjęcia i chyba mamy dla Ciebie propozycję.
- Mela Twój tata nie chwalił się nigdy, że ma aż tak zdolną córkę - zaczął prezes PZPN - mamy dla Ciebie propozycję w pewnym sensie pracy.
- Ja nie rozumiem - odedzwała się w końcu sama zainteresowana.
- Co ty na to żeby na czas całych przygotowań a potem samego pobytu na mistrzostwach robić chłopakom zdjęcia - dokończył Boniek a osiemnastolatka popatrzyła na nich nie dowierzając.
- Ale, że ja - zapytała - przecież ja nie jestem profesjonalnym fotografem.
- Przyda nam się takie świeże oko a dzięki Tobie dostarczymy kibicom więcej materiałów do oglądania z poczynań naszej kadry - powiedział trener Nawałka - co ty na to?
- Ja...oczywiście, że się zgadzam - podjęła decyzję natychmiast mimo iż wiedziała, że to wszystko to sprawka jej taty to zdawała sobie sprawę, że to dla jej dobra, że dzięki temu przez najbliższe kilka tygodni będzie mogła być blisko niego a także zdobędzie doświadczenie, które kiedyś na pewno jej się przyda.
- W takim razie witamy na pokładzie Melanio - podali jej dłonie a ojciec przytulił ją do siebie.
Następnego dnia rano na śniadaniu prezes przedstawił Melkę jak fotografa wszystkim piłkarzom. Dziewczyna jeszcze tego samego dnia wzięła udział w treningu i już profesjonalnym sprzętem mogła pokazać ile potrafi. Ciekawymi ujęciami zachwycali się wszyscy. Dzięki nowemu zajęciu dziewiętnastolatka nie miała czasu aby rozpamiętywać bolesny czas w jej życiu. Postanowiła zawalczyć o siebie i o swoje marzenia wiedząc, że jej kochana mama patrzy na nią z góry i uśmiecha się widząc jej szczęście. Z każdym kolejnym dniem Mela odnajdywała swoje miejsce wśród reprezentacji i ich rodzin. Postanowiła nie stawiać muru miedzy sobą a innymi ludźmi i co raz bardziej przekonywała się o tym, że ta drużyna może zajść naprawdę daleko. I tylko ona sama wiedziała, że w dzień funkcjonowała normalnie pokazując, że jest silna to kiedy tylko wieczorem zostawała sama na jej policzkach pojawiał się rwący potok łez i żalu, że nie ma do kogo powiedzieć "mamo"...
Wiedział, że dla niego i jego kariery to może być największa szansa w życiu. Wiedział, że jeżeli wywalczy miejsce w składzie na Euro to spełnią się jego dziecięce marzenia i to już w wieku 19 lat. Walczył o swoje jak równy z równym na treningach z resztą chłopaków z kadry dając z siebie tyle ile miał w siłach. Przez te kilka dni nad morzem uświadomił sobie też co innego. Widząc kolegów z partnerkami a niektórych z dziećmi zdał sobie sprawę, że on prócz piłki nie miał nic. Nie miał ukochanej, która byłaby dla niego oparciem i kibicowałabym mu na każdym jego meczu w koszulce z jego nazwiskiem. Nie żałował rozstania z Klaudią bo mimo, że teraz był sam on chciał czegoś prawdziwego, prawdziwej miłości, która będzie go wspierać w trudnych momentach. Wiedział, ze jest jeszcze młody i, że kiedyś na niego przyjdzie także czas to czuł się samotny. Czuł też, ze dziewczyna, którą poznał kilka dni temu sprawiła, że nie potrafił przejść obok niej obojętnie. Obojętnie obok tego co ją spotkało. Chciał ją lepiej poznać i przekonać się jaka ona jest...
Oddaję w Wasze ręce drugi rozdział. Dajcie znać czy się podoba :)
Pozdrawiam i na kolejny zapraszam w poniedziałek!
Super:-)
OdpowiedzUsuń