Chłodny listopadowy wieczór pogrążył Melanię w melancholijnym humorze. Siedziała na kanapie z kubkiem gorącej herbaty i laptopem na kolanach. Przeglądała zdjęcia ze swojej ostatniej wycieczki do Szkocji. Jako studentka fotografii wreszcie mogła cieszyć się życiem. Była szczęśliwa spełniając swoje marzenia ale kiedy na ekranie pojawiło się przypadkowo zrobione zdjęcia podczas euro łzy od razu pojawiły się w jej oczach. Mimo iż wtedy jeszcze nie byli razem on już wiedziała, ze kocha go całym sercem. Przypomniała sobie jak piłkarz z zaskoczenia wtulił się w nią a wtedy cpyknął flesz. Od jej wyjazdu nie widziała się z Kapustką, odrzucała wszystkie możliwe próby kontaktu z nim ale mimo wszystko wiedziała, że zrobił to o co ona go prosiła. Znowu związał się z Klaudią, było jej przykro ale przecież wiedziała, że w tej sytuacji nie było innego wyjścia. Tak bardzo brakowało jej w tej chwili jego żartów, które poprawiły jej nawet najpodlejszy humor. Z rozmyśleń wyrwał ją dzwonek do drzwi. Nie miała pojęcia kto to przecież, nikogo się nie spodziewała na dodatek o tej porze. Mimo wszystko ruszyła otworzyć a kiedy zobaczyła jego jej serce momentalnie zaczęło szybciej pracować.
- Co ty tu robisz? - zapytała cicho.
- Mela, musiałem Cię w końcu zobaczyć - nie czekając na pozwolenie wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.
- Bartek to nie jest...- nie pozwolił jej dokończyć tylko wpił się w jej usta. Tak bardzo im siebie brakowało, tak bardzo tęsknili za sobą, że w tym momencie nie potrafili racjonalnie myśleć, dopiero kiedy znaleźli się w sypialni dziewczyny w głowie Meli pojawiła się czerwona lampka - nie Bartek, nie możemy - odepchnęła go od siebie i stanęła przy oknie a po jej policzku spłynęły pierwsze łzy.
- Nie wytrzymam tego dłużej - stanął tuż za nią tak, że czuła jego oddech na swojej szyi - kocham ciebie i tylko ciebie.
- To nie ma znaczenia Bartek, jesteś z Klaudią, będziecie mieli dziecko, musimy o sobie zapomnieć - szepnęła cicho.
- Nie potrafię, rozumiesz to z Tobą chcę być, tylko kiedy jesteś obok czuję, że żyje - obrócił ją przodem do siebie i otarł łzy z jej policzków.
- Idź już, proszę, bo będzie nam jeszcze trudniej - powiedziała spuszczając wzrok.
- Pamiętaj, że nigdy nie przestanę Cię kochać - złożył czuły pocałunek na jej czole i po chwili był słychać tylko trzaśnięcie drzwiami.
Miała ochotę wybiec za nim i rzucić mu się na szyję mówiąc jak bardzo go kocha ale wiedziała, że nie może, że nie ma do tego prawa bo on był już zajęty.
Po tym spotkaniu było mu jeszcze trudniej. Z każdym kolejnym dniem coraz bardziej tęsknił za Melanią. Nie mógł sobie wybaczyć tego, że przez jego głupotę i to, że tamtego wieczoru wypił za dużo stracił dziewczynę, którą pokochał całym sercem. Nawet kiedy siedział z Klaudią nie potrafił pomyśleć o niej jak o kimś więcej niż zwykłej koleżance. Nie raz miał ochotę rzucić wszystko i tak po prostu wyjechać ale wiedział, że nie może. Jego sytuacja w klubie nie była najlepsza a do tego ciąża dziewczyny sprawiła, że teraz nie mógł myśleć już tylko o sobie a przede wszystkim o dziecku, swoim dziecku, które miało przyjść na świat za kilka miesięcy.
Dziś trochę krócej, ale mam nadzieję, że się podoba :)
Kolejny w piątek!
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz